Lokalni twórcy w M1
Zaprezentowali się na festiwalu
W sobotę, 28 sierpnia oraz w niedzielę, 29 sierpnia w mareckiej centrum handlowym M1 odbył się festiwal twórców lokalnych. Oprócz nich organizatorzy zaprosili animatorów sportu i kultury oraz ambasadorów zdrowego stylu życia. Ci ostatni to wystawcy, firmy, stowarzyszenia oraz fundacje. Każdy z uczestników mógł podjeść do specjalnych kramów z żywnością, bądź skorzystać z punktów poradnikowych, natomiast dla miłośników aktywności nie zbrakło ćwiczeń sportowych. Festiwal odbył się pod hasłem „Mi i żyje się lepiej!”.
Cel festiwalu
Dyrektor Centrum Handlowego M1 Małgorzata Kiliańska jeszcze przed eventem mówiła, iż organizatorzy chcą zwrócić uwagę klientów na poprawę jakości życia. Dlatego też prócz lokalnych twórców zostali zaproszeni pozostali goście. Mówiła też o dobrej, wspólnej zabawie oraz o efektywnym spędzaniu czasu.
Co działo się na festiwalu?
Promotorzy zdrowego stylu życia posiadali propozycje nawet dla najmłodszych mieszkańców Marek. Byli to m.in. Mareckie Centrum Edukacyjno-Rekreacyjne oraz MKS Marcovia Marki. Pokazali swoje propozycje zajęć sportowych, rekreacyjnych, edukacyjnych oraz kulturowych. Ofertę skierowali zarówno do dzieci jak i dorosłych. Prócz tego nie zabrakło egzotyki w postaci warsztatów japońskiej sztuki walki, które poprowadził klub „Same Judo”. Klub Legion Warszawa zaproponował zajęcia z gimnastyki artystycznej, które prowadzili profesjonalni instruktorzy. Nie zabrakło także czegoś dla miłośników tańca. Zajęcia w tym zakresie zapewniła szkoła tańca „Acro Dance”. Jeśli zaś chodzi o dzieci, które marzą, aby w przyszłości zostać zawodowymi piłkarzami to nimi zajęli się trenerzy z klubu Legia Soccer Schools.
Prócz rozrywki dla ciała była także uczta dla ducha
Na festiwalu coś dla siebie mogli znaleźć również ci, którzy woleli oddać się zajęciom umysłowym. „Projekt Azja” był warsztatami uczącymi języka chińskiego. Chętni uczyli się sztuki kaligrafowania swoich imion oraz dowiedzieli się co nieco o podstawach tej azjatyckiej mowy. Jeżeli ktoś wolał język obcy, który nie byłby dla niego aż tak obcy, mógł podszkolić się z angielskiego. Zapewniła to szkoła „Early Stage”, która zadbała o stoisko z grami i zabawami oraz przeprowadziła konkurs dla najmłodszych, a także oferowała dzieciom malowanie twarzy.
Każdy mógł kupić od lokalnych twórców ich własnoręczne wyroby. Były to między innymi poduszki, haftowane torby, bluzy oraz fartuchy. Nie zbrakło również góralskich kapci i skór oraz ręcznie malowanej ceramiki, a także świeczek i mydeł. Głodni mogli skosztować wyśmienitych wędlin, serów oraz ciast.