Marcovia z remisem
1:1 w meczu z Wisłą II Płock
Marcovia Marki, choć jeszcze niedawno były czasy, gdzie radziła sobie bardzo dobrze, to teraz możemy zanotować jakiś spadek formy u tej drużyny. I choć niektórzy twierdzą, że rezerwy Wisły Płock to dość silny rywal, to jednak nie można odnieść wrażenia, że jak na IV ligę Marcovia powinna bardziej się postarać. Mogliśmy trochę więcej wydusić z tego spotkania, zwłaszcza, że rozgrywaliśmy je na swoim terenie. Koniec końców starcie zakończyło się remisem 1:1, który de facto nic nikomu nie dał. Marcovia nie poprawiła swojej sytuacji w tabeli, a Wisła spadła z pozycji lidera. Na jej miejsce po tej kolejce znalazła się Ząbcovia Ząbki, która ma taką samą liczbę punktów, co druga drużyna z Płocka.
Przebieg spotkania
Od samego początku mecz nie wydawał się zbytnio ciekawy. Brakowało akcji zarówno ze strony gości jak i gospodarzy. Jednakże jeśli mielibyśmy wskazać, kto od pierwszych minut miał przewagę, to koniecznie byłyby to rezerwy Wisły. Płocczanie atakowali wprawdzie niemrawo, ale inicjatywa była wyraźnie po ich stronie. Gracze Marcovii skupili się jedynie na tym, aby się bronić i wyprowadzać ewentualne kontry. Po jedynej zasługującej na uwagę akcji gospodarzy bramkarz Wisły wybił futbolówkę na rzut rożny, z którego Marcovia nie skorzystała. Obie drużyny schodziły na przerwę przy rezultacie 0:0.
Po gwizdku na drugą połowę obraz gry zmienił się w znacznym stopniu. Wisła wprawdzie cały czas atakowała, jednak tym razem były to ataki bardzo zaciekłe i odważne. Gdyby nie szczęście oraz wyjątkowo dobra forma bramkarza gości, z całą pewnością przegralibyśmy to spotkanie. Na domiar złego Marcovia nie potrafiła przez długi czas wyjść z kontrą. Zmieniło się to w 64 minucie, ale akcja zakończyła się niepowodzeniem po fatalnym błędzie jednego z naszych graczy. Wisła szybko odpowiedziała i wówczas padł pierwszy gol. W 72 minucie jeden z graczy gości obejrzał czerwony kartonik i wówczas sytuacja zaczęła wyglądać na beznadziejną. Jedno, co trzeba oddać graczom z Marek to fakt, że do końca się nie poddali i postanowili zawalczyć o swoje. Dzięki niesamowitym zrywom w końcówce spotkania raz po raz strzelali na bramkę Wisły. Wreszcie, po pięknej akcji skrzydłowej padł gol samobójczy na 1:1. Wynik nie uległ zmianie już do końca spotkania.