Krzysztof K. zignorował dożywotni zakaz prowadzenia pojazdów, sąd wymierza surową karę
Przepisy drogowe były dla niego jak martwe literki na papierze, pomimo narzuconego na niego dożywotniego zakazu prowadzenia pojazdów. Krzysztof K., który nie jest obcy dla organów ścigania, został zatrzymany w trakcie trwania rozprawy sądowej.
Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieścia wydał wyrok krótko po aresztowaniu: 3 lata i 6 miesięcy pozbawienia wolności za łamanie sankcji sądowej zakazującej prowadzenia pojazdów. Krzysztof K., całkowicie zaskoczony aresztowaniem na sali sądowej, otrzymał dodatkowo karę tymczasowego aresztu na 3 miesiące. Prokuratura Okręgowa w Warszawie komunikuje na portalu X, że „tylko bezlitosna kara odstrasza”.
Odpowiedzią na zarzut „medialnej demonstracji” ze strony komentatorów było stanowisko prokuratury: „Krzysztof K. wielokrotnie łamał prawo, stanowiąc zagrożenie dla innych. Aresztowano go z powodu obaw, że może próbować się ukryć przed surowym wyrokiem. Medialna demonstracja? Jeżeli dzięki temu unikniemy choćby jednego wypadku, będziemy publikować więcej takich informacji”.
Zgodnie z doniesieniami, 49-letni K. nie jest nieznany dla organów ścigania. W przeszłości spotkało go karanie za przestępstwa związane z jazdą „pod wpływem alkoholu lub substancji odurzających” oraz za „ignorowanie wymierzonych środków karnych”. Dziennikarze ustalili, że mimo zakazu sądowego, prowadził pojazdy będąc pod wpływem alkoholu.
Piotr Skiba, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie, ujawnił dodatkowo, że Krzysztof K. został aresztowany 9 czerwca na ulicy Emilii Plater w Warszawie, kiedy prowadził motocykl. Prowadzenie motocykla było kolejnym naruszeniem dożywotniego zakazu prowadzenia wszelkiego rodzaju pojazdów, który obowiązywał go od maja 2019 roku.