Prezes NIK Marian Banaś oskarżony o manipulowanie materiałami Izby na korzyść polityczną
Piotr Müller, rzecznik rządu, wyraził poważne obawy w programie TVP Info. Jego zdaniem, prezes Najwyższej Izby Kontroli (NIK), Marian Banaś, przekroczył granice swojego urzędniczego mandatu. Uważa on, że jest to skandaliczne, jak sugerują nagrania ujawnione przez stację telewizyjną, które niosą zarzut manipulacji przez Banasia materiałami Izby tuż przed wyborami.
Stacja TVP Info opublikowała zapis rozmowy, w której głos zidentyfikowany jako należący do Mariana Banasia mówi: „Ja się zgodziłem, żeby [syn] Kuba [Banaś] tam [w Konfederacji] był z jednego powodu, że my musimy pilnować, żeby oni nie weszli w koalicję z PiS-em”. Wydaje się więc, że szef NIK miał za zadanie monitorować potencjalne sojusze polityczne.
W dalszej części rozmowy Banaś mówi: „Idzie dobrze. Szefowi [Donaldowi Tuskowi] powiedz, że będziemy mieć bardzo dużą kontrolę i wpływ nad Konfederacją w związku z tym, że Kuba tam wszedł. (…) i nie ma obawy, że…”. To wydaje się sugerować, że planował użyć swojego syna jako narzędzia wpływu na Konfederację.
Jednym z najbardziej kontrowersyjnych momentów rozmowy jest stwierdzenie Banaś: „Ja będę działał do ostatniej chwili, bo mnie nie obowiązuje żadna cisza wyborcza”. Zarzut naruszenia zasad neutralności politycznej w trakcie ciszy wyborczej przez prezes NIK jest poważnym oskarżeniem, które może mieć duże konsekwencje dla jego kariery.